Od czasu zakończenia wojny
upływa już prawie 70 lat zatem może pora na podsumowanie naszej obecności na tych „odzyskanych” terenach i rozliczenie naszego wkładu w odbudowę, kulturę i przemysł tego regionu. Ten rachunek zapewne nie jest imponujący, ale przynajmniej postarajmy się na podsumowania.
Nasi rodzice w zdecydowanej większości przybyli tutaj z obszaru Polski wschodniej z terenów, które zostały przypisane po wojnie do ZSRR – obecnie Rosji. Przyjeżdżając na ziemie odzyskane otrzymywali gospodarstwa po poprzednich wysiedlonych do Niemiec mieszkańcach.
Opublikowane powyżej zdjęcie otrzymałem od jednego z naszych mieszkańców, to JEGO rodzina przed przyjazdem na Dolny Śląsk i właśnie to zdjęcie jest przykładem obecnej historii tych ziem – teraz my ją budujemy.
Nasza wpółczesna historia przedstawia się tak jak opisano to w poniższym tekście – cytat wrocław.gazeta.pl
♦
Kamienie mówią, a Odra szumi po polsku
W trzy lata po konferencji w Poczdamie, która podzieliła Europę, coraz mniej państw było z tego podziału zadowolonych. Najpierw sekretarz stanu USA James Byrnes, a później Winston Churchill zakwestionowali granicę zachodnią Polski. Ogłoszono tzw. doktrynę Trumana o powstrzymywaniu komunizmu. Amerykańska i brytyjska strefa okupacyjna Niemiec zostały połączone w Bizonię. Rosjanie zablokowali lądowy dostęp do Berlina Zachodniego; żywność dostarczano berlińczykom „mostem powietrznym”. Związek Radziecki, a potem Polska i inne kraje socjalistyczne odrzuciły plan Marshalla. Żelazna kurtyna opuszczona w poprzek kontynentu dzieliła Europę coraz skuteczniej. Groźba wybuchu III wojny światowej brzmiała coraz bardziej prawdopodobnie.
W samym środku konfliktu znalazła się Polska. II wojnę światową zakończyła wśród zwycięzców, ale okazało się, że 47 proc. jej terytorium znalazło się po wojnie w granicach ZSRR. Ziemie zachodnie otrzymane w zamian były wcześniej częścią Niemiec. Nie wolno było mówić, że Polska dostała je w nagrodę za udział w wojnie, bo mogłoby to wywołać pytanie o utracone 47 proc. Wolno było mówić o Ziemiach Odzyskanych oraz o sprawiedliwym powrocie Polski na prastare piastowskie ziemie.
Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35762,5709093,Ziemie_Odzyskane_i_milosnicy_pokoju.html#ixzz2PDmNMucl
♦
Tamtą powojenną sytuację doskonale oddają filmy dokumentalne i kroniki z tego okresu do których oglądnięcia teraz zachęcam bo tylko w taki sposób można szybko przybliżyć tamte klimaty.
http://www.youtube.com/watch?v=mWi6RsD2ixQ
♦
Jednak żeby mówić o budowaniu współczesnej historii i kultury trzeba mieć przynajmniej podstawową wiedzę zakresu losów tych terenów od najdawniejszych czasów do chwili obecnej i takim doskonałym materiałem pokazującym kamienie milowe jest poniższa prezentacja naszych sasiadów z obecnego Górnego Sląska, ale dawniej takie podziału nie było. Warto zapoznać sie z tym tekstem po to żeby mieć zrozumienie dla wielu spraw jak choćby nasz herb miejski. Zapraszam do lektury.
Prawdziwa historia Slaska!
Autor: herbjelita 30.01.13, 14:02
Niby mo to byc ta prawdziwo nasza historia, ale niom nie je. Pominiento i to z premedytacjom czasy Henrykowskie. Za czasow Hanryka Brodategi i jego syna Henryka Poboznego nasz Slask urosnou do potyngi. Nalezala do niego prawie cauo Polska z pominienciem Mazowsza. Luzyce, czensc Brandenburgii i Pomorza. Taki srogi bou Slonsk az do roku 1241-go. Po napadzie Mongolow juz se nigdy nie pozbierou.
♦
Historia Śląska
Ze szczególnym uwzględnieniem Górnego Śląska
Umieszczona niżej bardzo krótka historia Śląska pochodzi z książki „Śląsk, takie miejsce na ziemi”, gdzie zilustrowana jest dodatkowo wieloma zdjęcia i rysunkami. Zachęcamy do sięgnięcia po tę interesującą pozycje, w której poruszono jeszcze wiele innych zagadnień z dziedziny śląskiej historii, kultury i gwary. Omówioną poniżej historię podzielono na 10 rozdziałów, które zasadniczo odpowiadają okresom przynależności Śląska do poszczególnych państw.
W słowiańskiej wspólnocie
(od I wieku n.e.)
Ślady pobytu człowieka na ziemiach dzisiejszego Śląska sięgają aż ok. 200 tys. lat p.n.e. Jednak do przełomu starej i nowej ery, przewijających się przez ziemie śląskie ludów, nie należy wiązać z jakąś konkretną kulturą: słowiańską, germańską czy jeszcze inną. Dopiero od I wieku n.e., przez ok. 400 lat, ziemię dzisiejszego Śląska zamieszkiwało plemię Lugiów, których uważa się za Prasłowian. Słowianie zaś przybyli na te ziemie w V wieku n.e. i pozostali tu już na zawsze. Nowi przybysze wymieszali się ze starszymi – Lugiami i rozpoczął się okres tworzenia oryginalnej kultury słowiańskiej. W prasłowiańskich czasach należy szukać etymologii dzisiejszej nazwy „Śląsk”, pochodzącej od słowa „slęga” – wilgoć, miejsce podmokłe. Dokładniejszy opis grup ludnościowych na Śląsku pojawia się dopiero w IX wieku, u tzw. Geografa Bawarskiego, który wymienia z nazwy poszczególne plemiona śląskie, jako odrębne jednostki terytorialne. Były to plemiona Gołęszyców (5 grodów w okolicach dzisiejszego Raciborza), Opolan (20 grodów w okolicach Opola), Ślężan (15 grodów w okolicach Wrocławia) i Dziadoszan (20 grodów w okolicach Głogowa), zaś inne dokumenty wymieniają jeszcze Trzebowian (koło Legnicy) i Bobrzan (koło Żagania). Do dnia dzisiejszego zachowały się resztki wałów ziemnych gołęszyckiego grodu w Lubomii, miejscowości leżącej między Raciborzem a Wodzisławiem Śl. (zachęcamy do zwiedzenia!). Prawdopodobnie gród w Lubomii i inne śląskie grodziska zniszczone zostały pod koniec IX wieku, kiedy słowiańskie plemiona śląskie ugięły się pod naporem Państwa Wielkomorawskiego.
Wielkomorawski epizod
(ok. 890/900 – ok. 906/7)
Zanim powstało polskie państwo piastowskie, Śląsk podporządkowany był w latach 890/900-906/7 Państwu Wielkomorawskiemu. Ten morawski epizod jest godny uwagi. Około roku 818 książę słowiański Mojmir (818-846) założył Państwo Wielkomorawskie, obejmujące terytorium dzisiejszych Czech. Jego następcy: Rościsław (846-870) i Świętopełk (870-894) powiększyli Wielkie Morawy o tereny Słowacji, Panonii i Serbów łużyckich. Książę Rościsław przyjął chrześcijaństwo z Bizancjum i na ziemię Słowian przybyli pierwsi misjonarze – święci Cyryl (zm. 869 r.) i Metody (zm. 885 r.). Około 890/900 roku potężne Państwo Wielkomorawskie opanowało południowe ziemie dzisiejszej Polski, w tym również Śląsk. Jak dowiadujemy się z dawnego „Żywota św. Metodego”, Wielkomorawianie na podbitych przez siebie ziemiach krzewili chrześcijaństwo. Stąd możemy przypuszczać, że na Śląsk chrześcijaństwo dotarło o wiele wcześniej, niż na inne ziemie polskie (przed 966 rokiem – to jest datą oficjalnego chrztu Polski za Mieszka I). „Chrzest Śląska” musiał nastąpić jednak nie później niż w 906/7 roku, gdyż wtedy Państwo Wielkomorawskie przestało istnieć, zniszczone m.in. przez Węgrów. Ten chrzest w czasach morawskich był w obrządku greckim. Oczywiście chrystianizacja to proces bardzo długi, który na Śląsku został zakończony dopiero pod rządami Czech i Polski.
Pod rządami Czech
(ok. 906/7 – ok. 990)
Najazdy Węgrów na Morawy natychmiast wykorzystało możnowładztwo czeskie, tworząc na gruzach upadających Wielkich Moraw swoje własne państwo. Młode Czechy, pod względem politycznym i kościelnym, w dużej mierze zależne były od Niemiec. Pod wpływy Czech dostał się wtedy również Śląsk. Czesi bowiem czując się spadkobiercami Wielkich Moraw sięgnęli po Śląsk, jako po coś prawnie do nich należącego. Ten czeski okres rządów nad Śląskiem nie był czasem spokoju i budowania, a raczej walki o władzę na tronie czeskim. Doszło nawet do bratobójstwa wśród panującego tam rodu Przemyślidów, kiedy to Bolesław I Okrutny zamordował swego starszego brata św. Wacława. W tym okresie nastąpiła też druga misja chrystianizacyjna na te tereny Śląska, które już wcześniej objęte były misją metodiańską. Trzeba bowiem powiedzieć, że św. Metody nauczał i liturgię sprawował nie tylko w obrządku greckim, ale dodatkowo jeszcze w języku słowiańskim. Tego nie mogli znieść nowi zwierzchnicy czeskiego Kościoła – Niemcy. Zarządzili więc, wspólnie z duchowieństwem czeskim, ponowną misję, ale już w obrządku łacińskim. Na czele tej nowej, łacińskiej misji miał przybyć na Śląsk późniejszy św. Wojciech. Mogło się to zdarzyć w latach 981/2-989. Potwierdza to dawna tradycja i „Żywot św. Metodego”: „Przyszedł Wojciech do Moraw i do Czech i do Lechii (Polski), zniszczył wiarę prawdziwą i słowiańskie pismo odrzucił i wprowadził język łaciński i obrządek łaciński /…/”.
Pod rządami Polski
(ok. 990 – 1335)
Około 990 roku pierwszy historyczny władca Polski z dynastii Piastów Mieszko I wykorzystał spór czesko-niemiecki i odbił Śląsk od Czechów. Przyłączenie tej ziemi do Polski było czymś całkowicie naturalnym. Geograficznie (Czechy od Śląska oddzielały góry), kulturowo, a przede wszystkim językowo, śląskie plemiona były bliższe Polanom niż Czechom. Kolejnym wydarzeniem umacniającym związki Śląska z Królestwem Polskim było utworzenie w 1000 roku diecezji we Wrocławiu, co ostatecznie zerwało związki kościelne tej dzielnicy z Czechami. Czesi oczywiście wielokrotnie podejmowali próby odbicia Śląska, co jedynie na krótko udało się im w latach 1038/50. Potem jednak Czesi oficjalnie zrzekli się praw do Śląska. Po raz kolejny problem zarysował się po śmierci Bolesława Krzywoustego, który w 1138 roku podzielił Polskę na dzielnice pomiędzy synów (czytaj s. 18 i 19). Doprowadziło to do rozbicia dzielnicowego państwa i jego wielkiego osłabienia. Podobne procesy następowały na Śląsku. Syn Krzywoustego, Władysław Wygnaniec, został dziedzicem dzielnicy śląskiej, ale musiał przed braćmi uciekać do Niemiec. Na Śląsk wrócili wprawdzie jego dwaj potomkowie, ale podzielili dzielnicę między siebie na Dolny i Górny Śląsk. Kolejne lata pogłębiały. Proces ten był o tyle niebezpieczny, że podobnie jak Śląsk rozbita była cała Polska, zaś nasz południowy sąsiad – Czechy przeżywały wówczas czasy swojej największej potęgi. Praski dwór wciągał stopniowo w swą orbitę zależności kolejnych książąt śląskich. Jednych poprzez wspaniałości czeskiej kultury, innych zaś narzędziami politycznymi i wojennymi. Już w 1289 roku przysięgę lenną złożył Czechom książę bytomski, w 1327 roku – książęta: niemodliński, raciborski, cieszyński, kozielsko-bytomski, wrocławski, opolski, zaś w 1328 roku przyszła kolej na książąt: ścinawskiego, oleśnickiego, żagańskiego, legnicko-brzeskiego… i tak stopniowo cały Śląsk został podporządkowany Czechom. Tymczasem Królestwo polskie jednoczyło się pod berłem Władysława Łokietka (1305-1333) i Kazimierza Wielkiego (1333-1370). Śląsk jednak nie mógł zostać włączony do zjednoczonego Królestwa Polskiego, ponieważ książęta śląscy związani byli hołdem lennym z Czechami. Kazimierz Wielki spisał w tej sytuacji Śląsk „na straty”. Szukając u Czechów poparcia politycznego, dla swego słabego jeszcze królestwa, w 1335 roku zrzekł się praw do Śląska na korzyść Czechów, co potwierdził jeszcze dwukrotnie w 1339 roku i w Namysłowie w 1348 roku.
Pod rządami Czech
(1335-1526)
Po wielu latach czeskich starań, w 1335 roku, Śląsk stał się wreszcie częścią Czech, co zaakceptował zresztą polski król Kazimierz Wielki. Królowie Czech rozpoczęli wtedy ściślejsze wiązanie tej dzielnicy ze swym państwem. Ze zniemczonych już wtedy Czech po Śląsku rozlała się fala Niemców. Zajmowali oni najwyższe stanowiska państwowe i kościelne. Taka „germanizacyjna” polityka dokuczliwa była nie tylko dla mieszkańców Śląska, ale również dla samych Czechów. To m.in. stało się przyczyną wystąpień czeskiego patrioty Jana Husa (1370-1415). Niestety jego błędne teologicznie nauki z domieszką patriotyzmu stały się zarzewiem konfliktu, który najogólniej nazywa się wojnami husyckimi. Objęły one swym zasięgiem także Śląsk. Autorytet czeskiego państwa osłabł, zaś w I poł. XV wieku armie husytów i ich przeciwników plądrowały i paliły śląskie miasta. W latach 1474-1490 Śląsk stał się na krótko prowincją węgierską. Nastąpiło to po śmierci króla Czech Jana z Poděbradu (1458-1471), gdy o tron czeski ubiegali się m.in. Władysław Jagiellończyk i król Węgier Maciej Korwin. Władysław zdobył wtedy koronę czeską (1471-1516), ale Maciej Korwin zatrzymał na krótko Śląsk, gdzie jego rządy charakteryzowały się uciskiem i rabunkową gospodarką. Po śmierci Korwina w 1490 roku, król czeski Władysław Jagiellończyk odzyskał Śląsk, stając się dodatkowo królem Węgier. Posiadłości te i dwie korony dzierżył później syn Władysława – Ludwik Jagiellończyk (1516-1526). Zginął jednak w 1526, a zgodnie z międzynarodowymi umowami: Węgry i Czechy wraz ze Śląskiem przypadły Habsburgom. Wtedy rozpoczął się długi okres autriackiego panowania na Śląsku.
Pod rządami Austrii
(1526-1740)
W okresie przejmowania Śląska pod wpływy Austrii, na ziemie te dotarło już nowe wyznanie protestanckie. Jednak z czasem, rządzący w Wiedniu katoliccy Habsburgowie, zaczęli prowadzić politykę eliminującą wyznanie protestanckie z ziem im podległych. Taka polityka stała się m.in. przyczyną wojny 30-letniej (1618-1648). „Katolickie” i „protestanckie” armie wkroczyły wtedy również na Śląsk, znacząc swą drogę rabunkiem, gwałtem i pożogą. Za armiami zaś szedł głód i śmiercionośne zarazy. Wojny, niestabilność i nadmiernie wysokie podatki spowodowały wielki kryzys gospodarczy. Na Śląsku zanikł handel, upadło rzemiosło… Zrujnowane i zadłużone miasta całymi latami nie potrafiły odbudować swoich murów i mostów. Upadło też hutnictwo i górnictwo np. w Tarnowskich Górach. Również W II poł. XVII wieku Austria, pochłonięta wojną z Turcją, zainteresowana była głównie pobieraniem podatków, zaś życie w swojej śląskiej prowincji pozostawiała przeważnie samemu sobie. Trudno też mówić o jakiejś szczególnej germanizacji pod rządami austriackimi.
Pod rządami Prus/Niemiec
(1740-1922)
Wykorzystując zamieszanie polityczne w Austrii, król Prus Fryderyk II Wielki (1740-1786) najechał, zajął i wcielił do Królestwa Prus Śląsk (z wyjątkiem ziem dawnego Księstwa Cieszyńskiego, które do 1918 roku pozostało w granicach Austrii). Było to w 1740 roku, ale toczone kolejno trzy wojny śląskie zakończyły się dopiero w 1763 roku. Do tej pory Śląsk był mało znaczącą austriacką prowincją, teraz stał się ważną gospodarczo częścią Prus. Prusacy sprowadzili na te ziemie niemieckich kolonistów, a poprzez administrację dążyli do zniemczenia wszystkich dziedzin życia. Polityka ta odnosiła znaczne sukcesy na Dolnym Śląsku, gdzie już na przełomie XVIII i XIX wieku było zaledwie 20% ludności polskiej. Inaczej natomiast było na Górnym Śląsku, gdzie, zwłaszcza na wsiach, ogromną większość mieszkańców stanowiła rodzima polska ludność. Niewiele w tym względzie zmieniła ostra polityka germanizacyjna zwana „Kulturkampf”, prowadzona po 1871 roku, kiedy Śląsk wraz z całymi Prusami stał się częścią zjednoczonego cesarstwa niemieckiego. Trzeba jednak przyznać, że pod koniec XIX wieku Śląsk rozwinął się gospodarczo. Powstawały kopalnie, huty, kolej… a niemiecka polityka gospodarcza święciła sukcesy. Nie miało to jednak wpływu na sytuację narodową. Mieszkańcy Górnego Śląska pozostali ducha polskiego. Kiedy po pierwszej wojnie światowej, w 1918 roku, Polska odzyskała niepodległość, poważna część Górnoślązaków opowiedziała się za przyłączeniem Śląska do Polski. Wyrazem tego były trzy kolejne powstania śląskie (1919-1920-1921). Zaś w 1921 roku przeprowadzono na terenie Górnego Śląska plebiscyt narodowy, w którym aż 40,4 % ludzi, po tylu latach oderwania od Macierzy, opowiedziało się „za Polską”. Po tych burzliwych wydarzeniach ok. 30% Górnego Śląska przyłączono do Polski.
Pod rządami Polski
(1922-1939)
W rezultacie plebiscytu i powstań śląskich ok. 30 % Górnego Śląska wróciło w 1922 roku do Polski. (Pozostałe ziemie śląskie pozostały poza granicami do 1945 roku.) Z tych śląskich ziem odzyskanych od Niemiec oraz z części Śląska Cieszyńskiego (czytaj s.34) utworzono województwo śląskie ze stolicą w Katowicach. Istniało ono w latach 1922-1939 i miało powiaty: bielski, bielski-grodzki, cieszyński, katowicki, katowicki-grodzki, lubliniecki, pszczyński, chorzowski-grodzki, rybnicki, świętochłowicki i tarnogórski. Województwo to było najmniejsze w kraju (1,1 % powierzchni Polski), ale wysokość dochodu na jednego mieszkańca świadczyła o jego bogactwie, co było związane ze znacznym uprzemysłowieniem tego regionu. Żyło się zatem na Śląsku dobrze, choć nie brakowało momentów trudnych, zwłaszcza w czasach kryzysu gospodarczego w latach 1923/24 i 1929/34 lub podczas kryzysów politycznych, czy też pod „twardą ręką” rządów sanacyjnych. Jednak, z perspektywy lat, ludzie będą z zachwytem opowiadać jak to było „za staryj Polski” (tak ten okres nazywano po 1945 roku) i „niy dają sie na nia pedzieć nic złego”! Wiele emocji wzbudza, czasami jeszcze dzisiaj, AUTONOMIA ówczesnego województwa śląskiego. Nie było to jakieś „państwo w państwie”, ale region o daleko posuniętej samorządności, którą dzisiaj ma większość regionów Europy. Właśnie takie rozwiązania prawne, wraz z potencjałem gospodarczym regionu i pracowitością Ślązaków, były przyczyną dobrej kondycji województwa śląskiego w latach międzywojennych. Województwo to było oczywiście integralną częścią Polski, ale posiadało (jako jedyne w Polsce) organa władzy lokalnej w postaci Sejmu Śląskiego, w którym zasiadało „48 śląskich posłów”, wybieranych w wyborach powszechnych. Sejmowi Śląskiemu podlegały m.in.: władze powiatowe i gminne, policja i żandarmeria, szkolnictwo, opieka zdrowotna, drogi, rolnictwo, sprawy wyznaniowe, podatkowe i ustalanie budżetu.
Pod rządami Niemiec
(1939-1945)
Druga wojna światowa była dla Ślązaków z województwa śląskiego szczególnie okrutna. Od pierwszego dnia działań wojennych, czyli od 1 września 1939 roku, hitlerowcy prowadzili na śląskiej ziemi dwa fronty. Pierwszy – to regularne działania przeciwko polskiej armii i lokalnym grupom oporu w kilku śląskich miastach, z którymi na tym terenie Niemcy uporali się zasadniczo w trzy dni. Drugi front – był z góry zaplanowanym mordowaniem powstańców śląskich, dziennikarzy, polityków, księży i innych, znanych z publicznie okazywanego przywiązania do Polski. Zamordowano wtedy m.in. 67-letniego ks. Robotę (czytaj s. 57), którego z nienawiści bito i kopano tak długo, aż dosłownie wdeptano go w ziemię. W pierwszych dniach wojny znalazła się też pewna grupa Ślązaków, którzy ze strachu, podłego wyrachowania, czy ze zwykłej głupoty – „stali się nagle gorliwymi Niemcami”. Nazwano ich „wrześniowymi Niemcami”. Po przejściu frontu rozpoczęła się ponad pięcioletnia okupacja, podczas której wszystkie ziemie śląskie stały się częścią Rzeszy Niemieckiej. Całą ludność natomiast wpisano na listy narodowościowe (Volkslisty), według następującego porządku: do grupy I i II zaliczono „zasłużonych dla Niemiec”, do III – zdatnych do zniemczenia i do IV – spolonizowanych Niemców. Wprawdzie Niemcy kokietowali Ślązaków, podkreślając ich rzekomo niemieckie korzenie, to jednak mówienie po polsku, nawet w gwarze, było prawnie zabronione. Tragiczne też dla Ślązaków było powoływanie ich do niemieckiej armii. Tylko nieliczni potrafili się od tego obowiązku „wymigać”, udając choroby, samookaleczając się lub dezerterując. Także „wyzwalanie” Śląska przez Rosjan w 1945 roku niosło ze sobą bolesne wydarzenia. Traktowali oni często Ślązaków jak Niemców – rabując, mordując, gwałcąc… Nie lepsi też byli ciągnący za frontem polscy szabrownicy.
W Polsce po 1945 roku
Po drugiej wojnie światowej, na mocy niesprawiedliwych międzynarodowych traktatów, Polskę uzależniono od komunistycznej Rosji. Obszar Polski uszczuplono na wschodzie, „darując” w zamian tzw. „ziemie odzyskane” na zachodzie, m.in. Dolny Śląsk i część Górnego Śląska – tzw. Opolszczyznę. Zaraz po wojnie Rosjanie traktowali cały Śląsk jak podbity teren wroga, kradnąc fabryki, szyny kolejowe, druty elektryczne, dobra kultury.. Prześladowano setki tysięcy Ślązaków (czytaj s.44,45). Wielu za rzekome współpracowanie z Niemcami skierowano do obozów karnych, np. do Mysłowic (zamordowano 2331 osób) czy Łambinowic. W powojennym kraju nie było demokracji, wolności słowa, wyznania… Nieudolna państwowa gospodarka marnowała wysiłek i potencjał umysłowy wielu Polaków, co w efekcie doprowadziło do wielkiego kryzysu lat 80-tych, kiedy to w sklepach brakowało wszystkiego! W życiu codziennym zapanowały obce dawniej na Śląsku: łapówkarstwo, cwaniactwo, nieróbstwo… Centralna komunistyczna władza niszczyła społeczną aktywność i regionalne tradycje. Górny Śląsk przedstawiano wtedy w prasie i telewizji jako „region roboli” kopiących węgiel. A jego wydobywanie, i to za wszelką cenę, nawet w niedziele i święta, było podstawą gospodarki ubogiego państwa.
Po 1989 roku
W sierpniu 1980 roku powstał w Polsce niezależny od komunistów związek zawodowy i cały wielki ruch społeczny „Solidarność”, który zmierzał do demokratyzacji ustroju. Zbankrutowanego komunizmu nie reanimował już jednak nawet, wprowadzony przez komunistów 13 grudnia 1981 roku, stan wojenny. W niedzielę 4 czerwca 1989 roku w Polsce odbyły się pierwsze powojenne wolne wybory, dając podstawę tworzenia demokratycznej i samorządnej III Rzeczpospolitej. Przed Śląskiem stanęły jednak większe niż gdzie indziej problemy. Oprócz budowania „nowego”, trzeba dodatkowo likwidować skutki rabunkowej gospodarki lat ubiegłych: zniszczenia ekologiczne, zacofanie technologiczne itd. Czeka nas także restrukturyzacja nierentownego już przemysłu, walka z bezrobociem…
Tekst pochodzi w całosci ze strony internetowej:
http://www.slaskie-abc.com.pl/historia.html
♦
Teraz warto zapoznać się z interpretacją encyklopedyczną – zatem co na to WIKIPEDIA
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_%C5%9Al%C4%85ska
♦
Teraz popatrzmy jak ten temat traktują mieszkańcy miejscowości naszego regiony, ale CI którzy są świadomi tego co przed nami i tego co nam jest przynależne.
Od najdawniejszych czasów aż po zmierzch cesarstwa rzymskiego, ziemię na zachód od Odry zasiedlały plemiona Hunów, Burgundów, Wandalów – częściowo podbijając ludność miejscową a częściowo stapiając się z nią. W okresie kształtowania się państwowości europejskiej w X wieku, obszar dzisiejszego Ubocza za Mieszka I stał się częścią państwa polskiego – podobnie jak inne ziemie leżące na wschód od Kwisy, będącej przez kilka stuleci rzeką graniczną. Jego następca Bolesław Chrobry w rezultacie wojen polsko-niemieckich sięgnął nawet po teren na zachód od Kwisy, który zamieszkiwali Łużyczanie. Po krótko trwającym osłabieniu państwa, Bolesław Krzywousty ponownie odzyskuje władzę nad naszą ziemią. Jednak jego synowie i ich spadkobiercy nie potrafili zapobiec rozdrobnieniu Śląska na polskie – małe ksiąstewka. Były próby Henryka Brodatego i Pobożnego. Władysław Łokietek ponownie przywrócił zwierzchność polską nad ziemią gryfowską, tocząc wieloletnie boje z Janem Luksemburgiem – królem czeskim, sprzymierzeńcem krzyżaków. Do tego czasu na wsiach i w miasteczkach, oprócz rdzennej ludności polskiej osiedlają się czescy i niemieccy rzemieślnicy, walońscy górnicy, żydowscy kupcy a nawet Flamandowie. Budowane są klasztory dla cystersów, franciszkanów, benedyktynów – stanowiące kuźnie wiedzy kultury i nauki z wpływami najczęściej niemieckimi i francuskimi. Trzeba pamiętać – granice w tym czasie często były umowne a polscy władcy tych ziem chętnie tworzyli dogodne warunki do osiedlania się cudzoziemców. Dlatego też nie mogą nas dziwić obco brzmiące imiona i nazwiska właścicieli Ubocza i Kolonii. Rozkwit gospodarczy tej ziemi pod berłem polskim trwał do 1348 roku, kiedy to Kazimierz Wielki zrzeka się praw do tych terenów na rzecz dynastii Jagiellonów w Czechach. Po niecałych dwóch wiekach, władzę nad Czechami i małymi księstwami śląskimi przejmują Habsburgowie. W wyniku wieloletnich wojen, od 1742 r. Saksonia i Prusy obejmują rządy na zachód od Odry. Rozpoczyna się kolonizacja, napływa szlachta i duchowieństwo, językiem urzędowym staje się niemiecki. Kongres Wiedeński przyznaje naszą ziemię państwu pruskiemu – do ostatniego dnia II wojny światowej wieś pozostaje w rękach niemieckich z nazwą Schosdorf. Po zakończeniu wojny osiedlają się osadnicy wojskowi, repatrianci, przesiedleńcy i reemigranci. Przez prawie trzy lata w niejednym domu razem mieszkają Polacy i Niemcy do czasu ostatecznego wykonania postanowień konferencji jałtańskiej i poczdamskiej. Rozpoczyna się ponowny, polski rozdział w dziejach wsi Ubocze. Niniejsze opracowanie poświęcone jest czasom odległym, jak i tym z XX wieku, gdzie posłanie poety ” Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, Choć macie sami doskonalsze wznieść” wciąż jest aktualne dla kolejnych pokoleń.
♦
Wrocław – herb miasta.
Historia naszego regionu znajduje również odzwierciedlenie w poszczególnych polach naszego herbu, warto się z nią zapoznać podobnie jek z kilkoma legendami o naszym mieście.
Zapraszam zatem do zagladnięcia na tą stronę i poznanie tego co nam pozostawiono.
http://spacerownik.wroclawski.eu/index.php?category=6&;item=23
♦
Po tych materiałach wiemy zdecydowanie więcej o naszych terenach od najdawniejszych czasów i pora na zastanowienie , co MY pozostawimy po swojej obecności ???
Gdzie jesteśmy i jak nam daleko do poczucia jedności z tą ziemią tak pełną historii.
—