Kiedyś systematycznie w niedzielę korzystałem z połączenia PKP do Sobótki i było wygodnie bo mogłem wsiadać w Wojszycach lub Klecinie, a z tych stacji do Ołtaszyna to spacerek. Systematycznie wsiadałem do tego pociagu z rowerem, a ponieważ czasem było trudno o miejsce z rowerem ze stacji Sobótka wsiadałem wczesniej w Sobótce Zachodniej uprzedzając tłumy turystów, ale już się nie opłaca.
Teraz torami zajmuje sie matka przyroda i przyznam wyglada to pieknie, ale jechać nic nie jedzie, zostały mi biegi do stacji PKP w Smardzowie (Żerniki Wrocławskie) i wyjazdy do Strzelina lub Bystrzycy Kłodzkiej lub Miedzylesia.
Zatem przyroda atakuje ….
![]() | ![]() |